W XXI wieku wciąz się chronimy przed złym okiem
Wiara, że za pomocą nieżyczliwego spojrzenia można rzucać urok, sprowadzający nieszczęście, istnieje we wszystkich kulturach od tysiącleci. W drugiej dekadzie XXI wieku ludzie wszystkich wyznań wciąż noszą amulety i talizmany, aby chronić się przed złym okiem. Lyst – platforma zajmująca się trendami w modzie – zanotowała w 2020 roku 58-procentowy wzrost sprzedaży biżuterii ochronnej; można ją nabyć zarówno w galeriach handlowych, jak i u drogich jubilerów.
W tym samym roku do gazet trafiła księżna Sussexu, Meghan Markle, pokazując się w takiej właśnie biżuterii. Jeszcze bardziej wymowne jest, że wiekowe już dziś osoby, zajmujące się zdejmowaniem uroków złego oka, są proszone o to o wiele częściej, niż kiedy były młode. Współczesny świat, nastawiony na sukces, napędzany obsesyjnym dążeniem do coraz większego bogactwa, sławy i pozycji, jest bowiem miejscem, gdzie zawiść, zazdrość i nieustanne porównywanie się z innymi są na porządku dziennym. A właśnie to tworzy negatywną energię, którą karmi się złe oko!
Tradycyjnie kryje się pod tym niechętne spojrzenie nieżyczliwych oczu. Ale urok równie dobrze można rzucić słowem, a nawet tylko negatywną intencją. I zrobić to nawet przypadkowo lub niechcący. A nadawca nawet nie wie, że to zrobił. Dlatego tak bardzo ważna jest wiedza o działaniu złego oka, jak go unikać, oraz jak neutralizować złą energię, gdy już została do nas wysłana.