Saturn i Pluton w koniunkcji - czas zarazy
Kometa się zbliża? Przypomniało mi to początek „Ogniem i mieczem” Sienkiewicza. Ów mistrz polskiego pióra pisał: „Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia”. My zauważymy, że wtedy, w latach 1647–48, Saturn i Pluton były w koniunkcji. Teraz, w 2020 r., też tworzą koniunkcję, co w myśl astrologii łączy się z różnymi plagami. Wtedy się to spełniło, teraz też się spełnia.
Czytamy klasyka dalej: „Z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy” – teraz też jest plaga szarańczy, wprawdzie nie u nas, ale w Afryce i na Bliskim Wschodzie, ale jest. I dalej się zgadza: „Zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pamiętali podobnej”. – Teraz tak samo nie było zimy. Dalej pisze Sienkiewicz: „Wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie”, a „zaraza spadła na rodzaj ludzki”. W 2020 roku kometa znowu jest na niebie, i to nie byle jaka. Bardzo możliwe, że gdy zbliży się do Słońca, okaże się jedną z najjaśniejszych komet w historii.