Pierwsza odpowiedź na pytanie, czy astrolog powinien zawsze mówić prawdę, oczywiście brzmi: kłamać nie wolno! Tu dodam, że u sąsiadów po niemiecku słowo „wróżbita” brzmi „Wahrsager”, czyli dosłownie „mówiący prawdę”. A więc według tego także astrolog nie ma prawa kłamać.
Ale wszystko się zmienia, kiedy uświadomimy sobie, że przecież przyszłość, którą astrolog jakoś tam podgląda, nie jest wcale ustalona! To, co widzimy w horoskopie, to tylko układy planet w chwili urodzenia klienta albo w przyszłości.
A z tych sekwencji planet można wysnuć wiele wariantów zarówno przyszłości, jak i tego, kim klient jest teraz. Więcej, wszystkie one są w jakimś stopniu tak samo prawdopodobne. A to, który w końcu się urzeczywistni, zależy od samego zainteresowanego, czyli klienta. I tu leży sedno tego całego problemu.
Bez straszenia
Astrolog „wróżąc” przyszłość, powinien kierować się dobrem klienta. Jeśli, powiedzmy, widzi w przyszłości jakieś nadciągające kwadratury Saturna do urodzeniowego Księżyca albo progresywne wejścia Słońca na Plutona, to powinien je tak zinterpretować, żeby dać człowiekowi, który do niego przyszedł, szansę obrony! A nie straszyć go, że „to już koniec… klęska… złe idzie, bój się!” i tym podobne.
Bo zawsze, nawet przy najgorzej wróżących układach planet, wykonawcą lub współwykonawcą wydarzeń jest sam klient. Gdy będzie przestraszony i zdołowany dodatkowo przez astrologa, to pewnie popełni jakieś błędy i pozwoli, żeby ta zła wróżba go zdominowała…i się spełniła. W ten sposób astrolog wykona kawał fatalnej roboty, bo klientowi zaszkodzi.
Z radą, ale i przestrogą
Astrolog powinien nie tyleż mówić prawdę, co właśnie pomagać klientowi. Ułatwi mu życie zarówno wtedy, kiedy jasno naświetli nadchodzące okresy pomyślnej koniunktury, jak i wtedy, gdy pokaże sposoby na ominięcie zasadzek, jakie szykuje los. Kiedy np. działa Pluton, problemem jest nie tylko to, że wiatr w oczy wieje, lecz także to, że ludzie wówczas wykazują niepotrzebną brawurę i chociażby zaciągają kredyty, których potem nie mogą spłacić, albo ładują się w ryzykowne biznesy czy układy. Przed takim i innym niefortunnym postępowaniem astrolog może w porę przestrzec.
Może też np. skłonność do ryzyka przedstawić od jej pozytywnej strony: jako przypływ odwagi i siły. I dodać odpowiednie rady. Pomyślmy też o parze, która przechodzi kryzys. Jedno z nich słyszy od astrologa: „Tu widzę koniec”. Czy to jest fair? Przecież równie dobrze ów astrolog mógł przekonać oboje kłócących się kochanków, że tę burzę można przeczekać i potem już będzie super.
Tak więc szukanie pozytywnych rozwiązań i najlepszych dróg wyjścia z niekorzystnych układów planet to najważniejsza rola astrologa!
Wojciech Jóźwiak
Powiedzieć klientowi wszystko, co siedzi w horoskopie, czy skłamać? Ani jedno, ani drugie! Trzeba mu wskazać najlepsze pomysły na ominięcie kłopotów