Zmiana czasu 2025. Skąd się wziął ten pomysł?
Pomysł, żeby na wiosnę przesuwać o godzinę wskazówki zegarów, jest niemieckim wynalazkiem z pierwszej wojny światowej – podobnie jak kartki na żywność i centralne zarządzanie gospodarką, potem na wielką skalę zastosowane w krajach komunistycznych. Trzeba przyznać, że ten wynalazek pachnie totalitaryzmem, czyli dążeniem państwa do kierowania każdym krokiem obywatela.
Jakie było praktyczne uzasadnienie dla zmiany czasu? Ano takie, żeby ludzie wstawali wcześniej, lepiej wykorzystywali dłuższy dzień, a wieczorem nie marnowali tyle prądu na oświetlenie.
Zmiana czasu 2025 - czy dzięki temu oszczędzamy prąd?
Teraz tamte argumenty straciły sens, ponieważ większość energii zużywa przemysł, a fabryki czy magazyny i tak przeważnie pracują 24 godziny na dobę. Natomiast ich pracownicy używają sztucznego oświetlenia zamiast kapryśnego światła naturalnego. Mnóstwo prądu potrzebują np. huty, a ich przecież nie wyłącza się na noc.
Ulice są oświetlane wtedy, kiedy zapada zmrok, a nie w określonych godzinach. Klimatyzacja pracuje, kiedy jest gorąco, a nie dlatego, że dzień jest długi. Więc argumenty, że zmiana czasu oszczędza prąd, od dawna nie mają sensu.
Zmiana czasu wprowadza bałagan
Trzeba na nowo synchronizować pociągi i loty samolotów. Pociągi czekają na stacjach, tak jak samoloty na lotniskach. Wielu z nas dosłownie odchorowuje zmianę czasu, a organizm protestuje przeciw przestawianiu go na inny rytm dnia. Rozum podpowiada, żeby czasu nie zmieniać! Ale jak widać, bezwładność biurokratów jest przeogromna.