Niby wiosna za oknem, a w domu atmosfera ciężka, jakby zanosiło się na burzę z gradobiciem. I to zupełnie bez powodu! Zamiast więc myśleć o rozwodzie, spróbujcie pozbyć się nagromadzonej przez ostatnie miesiące – albo i lata! – złej energii.
Skąd się wzięła? Z emanującego z domowników zmęczenia, niechęci, kłótni i złych myśli. Nie zapominajmy też o gościach, którzy nie zawsze są naszymi przyjaciółmi albo przychodzą, by pożalić się na los, i zostawiają tu odbicie swojej mizerii. Dochodzi do tego promieniowanie sprzętów – i nie mówię tu tylko o telewizorach czy komputerach, ale też o niekorzystnych falach emitowanych przez niewłaściwe kształty przedmiotów.
Wszystko to gromadzi się dzień po dniu, nawarstwia w ścianach, sprzętach, w samej przestrzeni i, gdy dochodzi do pewnego punktu nasycenia, zaczyna emanować na zewnątrz. W efekcie czujemy się coraz gorzej, nasila się wewnętrzny niepokój, dopada nas rozdrażnienie bez przyczyny, nie mamy ochoty wracać do domu po pracy czy szkole. W ekstremalnych przypadkach możemy zacząć nawet chorować, bo narastający stres osłabia organizm. Dlatego koniecznie trzeba chociaż raz do roku, a najlepiej częściej, np. raz na kwartał, w czasie kiedy Księżyca ubywa, zrobić magiczne sprzątanie domu.
Woda z octem i szałwią na gniewne ściany
To podstawowy magiczny czyścik znany od stuleci. Do wiadra z ciepłą wodą wlej łyżkę octu i napar z szałwii (jeśli nie masz świeżych ziół, zaparz dwie torebki z herbatką szałwiową). Potem zmyj czystą szmatką zwilżoną tą wodą ściany, okna, lustra i meble. Na koniec odkurz podłogi i także zmyj je tą wodą. Możesz również przetrzeć dywany. Resztę wody wylej do toalety.
Dobrze jest też później raz w miesiącu spryskiwać mieszkanie wodą z szałwią. Przestrzeń w mieszkaniu ze złych energii oczyszcza także kadzidło werbenowe (można kupić je w sklepach albo palić suszone zioło w miseczkach), z którym obejdź wszystkie pomieszczenia, mówiąc: Wypędzam z kątów gniew, irytację i złe myśli.
Porządek przyciąga nowe możliwości
Nic tak nie wprowadza chaosu w nasze myśli i uczucia jak bałagan. I to nie tylko w mieszkaniu, ale też w piwnicy. Piwnica i wszelkie schowki są bowiem w jakiś dziwny sposób sprzęgnięte z naszą podświadomością. Wrzucone do schowków, pawlaczy i innych zakamarków stare rzeczy, zużyte sprzęty obciążają ją, kreując zmęczenie, osowiałość i brak nadziei na lepszą przyszłość. Znam to z własnego doświadczenia. W mojej piwnicy niepotrzebne rzeczy zbierane przez kilka lat sięgały niemal sufitu, zanim postanowiłam ją posprzątać.
I kiedy to zrobiłam, nagle poczułam niezwykłą lekkość duszy. Co więcej, zastój w moim życiu wreszcie się skończył. Pojawiły się nowe propozycje, nowe możliwości rozwoju, a ja poczułam w sobie siłę i chęci, by z nich skorzystać. Kiedy więc posprzątasz owe piwnice i schowki, powyrzucasz połamane sprzęty, stare ubrania, zbędne książki i nieaktualne gazety, zmyj pomieszczenie wodą z octem i szałwią. I postaraj się utrzymywać tam porządek.
Pod trującym ostrzałem fal kształtu
Jedna z moich znajomych skarżyła się, że źle się czuje w swoim domu. Nie chce jej się wracać do niego po pracy. Nie mówiąc już o tym, że od dłuższego czasu miała chandrę, co rusz przyplątywały się jakieś choroby. Czyściła przestrzeń domu, jak jej radziłam, i nic. Wreszcie przyszłam do niej i przyjrzałam się sprzętom.
No tak. W pokoju kwadratowy stół rogiem skierowany w stronę tapczanu. Nad fotelem, w którym czytała i oglądała telewizor, zwisała skierowana do dołu półkula lampy. Na stole pyszniły się bukiety suszek, a pod ścianami rosły fikusy i draceny, ostrymi liśćmi wysyłające zatrute strzały w przestrzeń pokoju. Ze ścian emitowały swoje energie wklęsłe misy.
Zgroza. Aż dziw, że znajoma miała w ogóle siłę do życia! Otóż ostro zakończone kwiaty i przedmioty, wklęsłe półkoliste misy czy talerze na ścianach, zwrócone w stronę pokoju czy – jak w przypadku abażuru – w stronę człowieka, emitują tzw. szarą, ujemną zieleń szkodliwą dla zdrowia.
Kule i owale na zdrowie i optymizm
Razem zaczęłyśmy ratować dom. Zanim znajoma mogła kupić okrągły czy owalny stół, przekręciła kwadratowy tak, by rogi skierowane były w stronę, gdzie nikt nie siedział i nie spał. Misy zdjęła ze ściany, lampę odsunęła w kąt. Wyrzuciła suszki i kwiaty z ostrymi liśćmi. Przyniosłam jej dodającego dobrej energii grubosza i fiołka alpejskiego.
Na ścianach powiesiłyśmy obrazki przedstawiające wodospad (na przypływ pieniędzy), a także krzyż egipski doskonale oczyszczający przestrzeń. Można też użyć równoramiennego krzyża, jeśli ktoś woli, ten kształt jest wyjątkowo korzystny energetycznie.
Na fotel zarzuciłyśmy chustę w koła. Kazałam jej nauczyć się zamykać klapę od sedesu – i nie chodzi tylko o to, że podobno wtedy uciekają pieniądze, lecz o przepływ energii chi, która tędy wymyka się z domu.
Efekt? Wkrótce zadzwoniła, że wreszcie odetchnęła – zaczęła dobrze spać, bez sennych koszmarów, odzyskała siły i optymizm. Parę miesięcy później dostała awans w pracy. Dlatego uważnie przyjrzyj się swojemu mieszkaniu: sprzętom, kwiatom, dekoracjom na ścianach. Usuń te, które emitują złe promieniowanie, i zastąp je okrągłymi, owalnymi, kulistymi. Oczyść energię mieszkania. Od razu poczujesz się lepiej, a w twoim życiu pojawi się nadzieja, radość i otworzą się nowe możliwości.
Pamiętaj:
1. Ostre zakończenia emitują tzw. zatrute strzały, które wprowadzają niepokój i rozdrażnienie domowników.
2. Wklęsłe półkule, jak abażury, misy, skierowane wnętrzem w stronę pokoju, talerze na ścianach emitują szarą zieleń, która osłabia organizm, doprowadzając do chorób.
3. W przestrzeni mieszkania, w ścianach, meblach, podłodze gromadzi się energia, emitowana przez ludzi. Warto od czasu do czasu ją usunąć, by nie zaczęła oddziaływać na mieszkańców. No, chyba że gromadzi energię miłości i szczęścia.
Elwira D'Antes
fot.shutterstock.com