Pani Lilka miała uroczego czworonoga, Kokusia. Raz przyszła do mnie roztrzęsiona. Okazało się, że piesek zniknął.
Po to, abym podpowiedziała, jak mają zachować się w owej potwornej sytuacji. Niestety, tarot wyjaśnił, że groźby porywaczy są zupełnie realne. Wyjawiłam to nieszczęsnej pani C. Lecz bałam się odpowiedzialności. Bo co się stanie, jeżeli źle jej doradzę?
Karty są wiarygodne, niemniej nikt na świecie nie może aspirować do miana osoby nieomylnej. Zasugerowałam więc, by prędko zmobilizowali pieniądze, natomiast decyzję co do kontaktów z policją podjęli samodzielnie. I, jeśli zechcą, to żeby dodatkowo zasięgnęli zdania jasnowidza.