Założyli oni we Włoszech ośrodek terapeutyczny, gdzie jako antidotum na problemy dnia codziennego stosuje się terapię przekleństwami. To nie żart. Masz nerwy, jesteś spięta? Wyładuj się, mówiąc głośno: „p.......” albo „mam to w d....”. Zdaniem włoskich terapeutów w ten sposób możesz się odprężyć, wyrzucić z siebie złość, opanować się i zrozumieć, że większość sytuacji, które cię przytłaczają, tak naprawdę to drobiazgi bez znaczenia. Twierdzą oni, że przekleństwa mają w sobie pierwotną moc. Tego brak wszelkim eleganckim wyrażeniom, które są przejawem ucywilizowania naszych zachowań. A one sprzyjają kumulowaniu się agresji.